wtorek, 25 lutego 2014

# Wspomnienie siedemnaste.





If you're ready to jump, I'll be right behind you.” 
                                                                                                                                            - If you are


            Słysząc to pytanie poczułaś jak Twoje oczy zaszły łzami. Tego popołudnia było to normalne dla Ciebie. Przeniosłaś wzrok na wybranki kolegów Paula i kiwnęłaś twierdząco głową. Nie chciałaś tego robić, ale wiedziałaś, że lepiej byłoby gdyby dowiedziały się całej prawdy od Ciebie. Spojrzałaś w ich oczy i zauważyłaś w nich zdziwienie powiązane z obawą. Spuściłaś głowę i zaczęłaś opowiadać im to wszystko co wydarzyło się zanim trafiłaś do więzienia. Nie chciałaś, aby ktokolwiek o tym wiedział, przecież sama chciałaś to zapomnieć. Chciałaś wymazać ten rozdział ze swojego życia, chociaż wiedziałaś, że nie jest to możliwe. Opowiedziałaś im wszystko, a one tylko stały i wsłuchiwały się w Twoje słowa. Nawet nie przerywały. Bały się? Przecież nic byś im nie zrobiła. Kiedy skończyłaś one nie wiedziały co mają zrobić, a Ty jedynie westchnęłaś.
-Nie wiem co mam powiedzieć.. - Iwona odważyła się poskładać kilka wyrazów w jedno zdanie.
-Zmieniłam się, jestem już zupełnie innym człowiekiem niż wtedy. - westchnęłaś, a po Twoich policzkach spłynęły łzy. - To wszystko dużo mnie kosztowało i jeszcze więcej dzięki temu się nauczyłam. Teraz nie jest mnie łatwo przekonać do siebie, nie potrafię od tak zaufać komuś, szczególnie jeżeli chodzi o jakiegoś mężczyznę.
-To dlaczego związałaś się z Paulem? - Ola w końcu odważyła się na zadanie pytania, które zaskoczyło Cię, bo nie wiedziałaś co miałaś na nie odpowiedzieć.
-Każdy zasługuje na drugą szansę. - otarłaś mokre od łez policzki. - Może właśnie on jest dla mnie tą szansą?
Nie odpowiedziały nic. Wysiliłaś się na nikły uśmiech i odstawiając ścierkę, którą ściskałaś w dłoni, opuściłaś kuchnię, a razem z Tobą Twoje towarzyszki. Nim się spostrzegliście za oknem dało się zauważyć księżyc. Pożegnałaś się ze znajomymi Paula, a na końcu z nim, życząc im wszystkim dobrej nocy. Sama po wzięciu gorącego prysznica położyłaś się i niemalże od razu zasnęłaś.

*

            Wstałeś razem z budzikiem i chcąc nie chcąc musiałeś się zebrać na ten pieprzony trening. Z jednej strony chciałeś tam iść, bo mogłeś się wyżyć na piłce, ale z drugiej strony nie chciałeś. Dlaczego? Przecież to jasne. Widok Wojtka nie będzie dla Ciebie czymś przyjemnym. Jednak doszedłeś do wniosku, że nie możesz zawalić treningu ze względu na niego. Przecież to byłoby niesportowe według Ciebie. Wziąłeś prysznic, zjadłeś przygotowane wcześniej śniadanie, zabrałeś swoją torbę treningową i wyszedłeś, zamykając dokładnie swoje lokum. Wsiadłeś do samochodu i po kilkunastu minutach dotarłeś pod halę. Cieszyłeś się, bo chociaż z rana nie musiałeś stać w tym pieprzonym korku. Tuż przy drzwiach wejściowych natknąłeś się na Ignaczaka i razem z nim wszedłeś do budynku, a później do szatni. Kiedy tylko do szatni wszedł Wojtek od razu zacisnąłeś dłonie w pięści. Przecież Violetta wczoraj cierpiała przez jego słowa. Przecież ona wczoraj przez niego płakała. Jednak Ignaczak w porę zauważył Twoją reakcję na niego i niemalże siłą wyciągnął Cię z szatni, za co zdenerwowałeś się jeszcze bardziej. Trening minął Ci cholernie szybko i na szczęście Grzyba nie miałeś kontaktu z piłką, bo trener zaplanował siłownie.
-Miał skurwiel szczęście. - warknąłeś pod nosem.
-Nic Ci to nie da. - Ignaczak poklepał Cię po ramieniu, a Ty jedynie westchnąłeś.
Wchodząc do szatni trzasnąłeś drzwiami, a Nowakowski jedynie się zaśmiał. Wszedłeś pod prysznic i w ekspresowym tempie się wykąpałeś, po czym od razu narzuciłeś na siebie swoje ubrania. Pożegnałeś się z Ignaczakiem i resztą, po czym zabrałeś swoją torbę i wyszedłeś z szatni kierując się w stronę wyjścia.

*

Nie miałaś zamiaru siedzieć cały dzień w domu. Kiedy tylko zwlekłaś się z łóżka od razu udałaś się do łazienki, gdzie wzięłaś szybki prysznic, po czym ubrałaś się i zrobiłaś delikatny makijaż. Ogarnęłaś trochę swój pokój i doszłaś do wniosku, że zrobisz Amerykaninowi niespodziankę i przyjdziesz po niego pod halę. Zabrałaś ze stołu czerwone jabłko i wyszłaś, zamykając za sobą drzwi. Zdecydowałaś się przejść, bo przecież rzadko kiedy widzi się, aby w lutym była tak piękna pogoda i stwierdziłaś, że spacer dobrze Ci zrobi. Dokładnie po dwudziestu minutach siedziałaś na schodach przy wejściu na Podpromie. Miałaś szczęście, bo długo czekać nie musiałaś. Dosłownie po kilku minutach Lotman wychodził z budynku, a Ty podniosłaś się i szeroko się uśmiechnęłaś. On zrobił to samo. Kiedy tylko Cię zobaczył, na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech. Od razu podbiegł do Ciebie i delikatnie musnął Twoje wargi. Tuż za nim wyszli jego koledzy, a od Ignaczaka dało się usłyszeć głośne "nie przy dzieciach" , po czym wskazał dłonią na Nikolaya i Piotrka. Zaśmiałaś się jedynie i podążyłaś za Paulem do jego samochodu.
-Co tutaj robisz? - spytał nieco zdziwiony, kiedy już siedzieliście w jego samochodzie.
-Chciałam Ci zrobić niespodziankę, ale jeżeli nie chcesz mnie tutaj, to mogę sobie pójść. - westchnęłaś wzruszając bezradnie ramionami.
-Lepszej niespodzianki bym sobie nie wymarzył. - zaśmiał się i ponownie odnalazł Twoje wargi, złączając je ze swoimi w czułym pocałunku.
Odjechaliście z piskiem opon, by po kilkudziesięciu minutach dotrzeć pod blok Twojej przyjaciółki. Zaprosiłaś go do środka, bo wiedziałaś, że Elwira pewnie przywiozła coś na obiad z restauracji. Odgrzałaś kurczaka w sosie grzybowym i zaprosiłaś przyjmującego do stołu. Jednak Wasz spokój nie trwał długo, bo zanim zdążyliście na spokojnie usiąść i zacząć konsumować swój posiłek, rozległo się pukanie do drzwi.  Niechętnie podniosłaś się i podeszłaś do nich, by je otworzyć. Widok osoby, którą tam zastałaś dosłownie zwalił Cię z nóg.
-Co tutaj robisz?




~*~

Nie podoba mi się to u góry. Pisałam to na szybko, bo chciałam w tym tygodniu dodać kilka rozdziałów. Mam nadzieję, że uda mi się to, ponieważ to ostatni tydzień moich ferii. Później znów będzie kiepsko z dodawaniem rozdziałów, bo muszę pozaliczać oceny, niestety. ;c.
Ale póki co, oddaję siedemnastkę w Wasze ręce ! ;)

Pozdrawiam serdecznie, inaccessiblegirl



5 komentarzy:

  1. Cudowny :) Ciekawi mnie kto przyszedł w odwiedziny? Czekam na kolejny z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tyle - rozdział świetny jak zawsze i mam nadzieję, że szybciutko będzie kolejny, bo sporo pytań się pojawiło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No w takim momnecieeeeeeeeeeeee, no? :c :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nowy rozdział na http://swiatlowtunelu.blogspot.com/2014/02/siedem.html

    OdpowiedzUsuń