„Znowu
Ty z tej ponurej wieży szarych dni kradniesz
moje serce, musisz być Księciem”.
-" Księżniczka"
Następne dni spędzasz w towarzystwie Mikołaja. Dlaczego? Zapewne dlatego, że Twoja najlepsza przyjaciółka poprosiła Cię abyś dotrzymała mu towarzystwa podczas jej nieobecności w mieszkaniu. Nie chciałaś na to przystać, ale ku jej namowom, a zarazem prośbą jej starszego brata niechętnie się zgodziłaś. Byłaś zdania, że nie nadajesz się jako towarzyszka dla tak grzecznego chłopaka, jakim był Mikołaj. Odkąd pamiętasz zawsze był poukładany, grzeczny i zawsze słuchał rodziców. Był zupełnym przeciwieństwem Elwiry, tego byłaś pewna. Skończył studia prawnicze i z tego co wiedziałaś zaczynał swoją karierę adwokacką w jednej z najbardziej szanowanych kancelarii w Poznaniu. Nie rozumiałaś dlaczego Elwira przyciągnęła go do Rzeszowa. Przecież kim Ty niby byłaś? Przestępczynią, morderczynią.. Taka osoba jak Mikołaj nie powinna się z Tobą zadawać, a jednak. Twoja przyjaciółka chciała, abyś się nim zajęła kiedy ona będzie spędzała dnie w swojej restauracji.
Przebudziłaś się i pierwsze co zrobiłaś to spojrzałaś na zegarek. Dochodziła godzina dziewiąta. Nie wyszłaś od razu do kuchni, jak to miałaś w zwyczaju, lecz wzięłaś dość długi, relaksujący prysznic. Ubrałaś się w swoje ciemno niebieskie jeansy, miętową bokserkę i w tym samym kolorze bluzkę opadającą na ramię. Niechętnie wyszłaś z pokoju i od razu dotarł do Twoich nozdrzy zapach świeżo zaparzonej kawy, który mieszał się z zapachem omleta.
-Wstałaś już? - pytanie? Jak dla Ciebie to prędzej wyglądało na zdanie twierdzące.
-Nie ma sensu się wylegiwać. - zaśmiałaś się. - A tak właściwie co Cię tutaj sprowadza?
-Wiesz, chcę znaleźć tutaj pracę i pomóc trochę Elwirze. - nałożył na dwa talerze omleta i jeden podsunął ku Tobie. - A poza tym wiedziałem, że tutaj będzie.
-Em.. - nieco zmieszana wbiłaś widelec w omleta. - A co ja mam do tego?
-Smacznego. - tak po prostu olał Twoje pytanie i zabrał się za konsumpcję. Nie wiedziałaś o co mu tak na prawdę chodzi, ale nie chciałaś drążyć tematu.
Nie chciałaś siedzieć w piękne, zimowe popołudnie w domu, dlatego wyszłaś na spacer. Mikołaj postanowił Ci towarzyszyć i znów zaczęliście wspominać stare czasy. Jemu zachciało się wspominać każdy jeden wypad na wagary, kiedy to byliście wtedy sami, bo Elwira zawsze musiała załatwiać coś ważnego. Wspominał jak bardzo lubiliście przebywać sami tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie. Jak bardzo było to dla Was ważne. Przecież obydwoje zdawaliście sobie sprawę, że właśnie w ten sposób mogliście się do siebie zbliżyć. A Ty co robiłaś? Na przekór tym jego pięknym wspomnieniom z młodości zaczęłaś wspominać to, jak za każdym razem przy wypadzie na basen czy też jezioro topił Cię. Zawsze byłaś na niego wściekła, ale byłaś świadoma, że długo to nie potrwa. Dlaczego? Chociażby dlatego, że miał w sobie coś takiego, co sprawiało, że nie potrafiłaś się na niego gniewać, a tym bardziej złościć. A teraz co? Teraz po raz pierwszy od dłuższego czasu śmiałaś się w niebo głosy i nie bałaś się tego. Zrozumiałaś, właśnie przy Mikołaju, że nie warto skrywać się w sobie tylko iść dalej i walczyć o swoje szczęście. Znów zbliżyłaś się z bratem swojej przyjaciółki dzięki temu, że przyjechał do Rzeszowa, ale nie myślałaś o tym, aby się z nim związać. Dlaczego? Zapewne dlatego, że sama traktowałaś go jak swojego starszego brata, zupełnie tak ja w czasach licealnych. Wtedy też nie potrafiłaś z nim być i nie zmieniło się to zapewne do tej pory. Spokojnie wróciliście do mieszkania i resztę dnia spędziliście w swoim towarzystwie zasiadając przed TV i oglądając jakieś denne komedie.
Od czasu, kiedy widziałaś Paula minęło już cztery dni. Nie dzwonił, nie odwiedzał Cię, ani też nie przychodził do Elwiry. Zastanawiałaś się co się z nim dzieje, bo przecież zawsze Cię nachodził nawet wtedy, kiedy tego nie chciałaś. W sumie przyznałaś się przed samą sobą, że brakowało Ci jego obecności, jego uśmiechu i wszystkiego co było z nim związane.
-Paul zachorował. - Elwira westchnęła tuż po wejściu do domu, a Ty jakbyś się o niego bała poderwałaś się na równe nogi.
-Może podasz mi jego adres i przejdę się zobaczyć czy czegoś mu nie trzeba? - podeszłaś do drzwi wyjściowych i włożyłaś kurtkę.
-Vilu, daj spokój. - momentalnie obok mnie pojawił się Mikołaj. - A co jeżeli Ty się rozchorujesz?
-Chcę mu pomóc, czy to aż takie złe? - westchnęłaś i zabrałaś od Elwiry zapisany na karteczce adres, po czym pożegnałaś się z nimi i wyszłaś, a w sumie można rzec, że wybiegłaś z mieszkania.
Całą drogę do punktu docelowego, do swojego tak zwanego iksa na mapie, zastanawiałaś się czy aby na pewno dobrze robisz. Kiedy zapukałaś do drzwi już nie było odwrotu. Na Twojej twarzy pojawiła się mina zrezygnowania, kiedy przez dłuższą chwilę nikt nie otwierał Ci drzwi. Kiedy chciałaś odejść usłyszałaś szczęk zamka i natychmiastowo się odwróciłaś.
-Słucham? - jakaś kobieta odezwała się piskliwym głosikiem w Twoją stronę.
-Zastałam może Paula? - zmierzyłaś ją z góry do dołu i nieco się zdziwiłaś jej widokiem. Wpuściła Cię do środka, po czym sama pożegnała się z przyjmującym i wyszła.
-Stało się coś? - do Twoich uszu dotarł jego zachrypnięty głos.
-Nie dzwoniłeś, nie przychodziłeś.. - usiadłaś na kanapie tuż obok siatkarza. - Martwiłam się.
-Po co miałem dzwonić? - wymamrotał z dezaprobatą. - Przecież masz swojego Mikołaja.
-No tak, a Ty masz swoją rudowłosą piękność. - zerwałaś się na równe nogi i czym prędzej podeszłaś do drzwi. - Nie potrzebnie zawracałam Ci głowę, cześć. - otarłaś mokre od łez policzki i wyszłaś z jego mieszkania. Nie rozumiałaś tego co się z Tobą działo, ale zabolało. Zabolała Cię obecność jakiejś dziewczyny u niego w mieszkaniu. Znów poczułaś cholerne ukłucie w sercu i znów płakałaś przez faceta.
~*~
Mamy kolejne wspomnienie. ;). Mam nadzieję, że się spodoba. ;). Nie będę się za bardzo rozpisywała, bo mam trochę nauki na poniedziałek - mimo iż dzisiaj sobota. Jakby nie patrząc teraz najwyższa pora się zabrać za naukę. ;). Liczę na szczere komentarze i uwagi co do tego powyżej.
JEŻELI JUŻ TUTAJ ZAJRZAŁEŚ, SKOMENTUJ.
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!
Mam nadzieję, że to jakieś nieporozumienie z ta kobietą u Paula;) A Mikołaj pewnie ma nadzieję na coś więcej niż przyjaźń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Uff dobrze, że traktuje Mikołaja tylko jak przyjaciela.
OdpowiedzUsuńMogliby najpierw dać drugiej osobie dojść do głosu a później się obrażać :D
;)
UsuńCałe szczęście, że ten Mikołaj to tylko przyjaciel. Nie dobrze że pokłóciła się z Lotmanem. Czekam na kolejny, Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń;)
Usuń