„Była Chłodna, a
jej ręce poczerwieniały z żalu,
Ona wciąż tu
jest, choć już nie zrealizuje planów.
To krwawa rzeka
wspomnień spływająca po jej dłoniach,
To
nie tak miało być, taka nie miała być jej dola.”
- „Była
chłodna”
Wchodzisz wraz ze swoją przyjaciółką do jej mieszkania. Czujesz się dziwnie, bo nie przywykłaś do takich luksusów. W więzieniu miałaś jedynie twarde łóżko i to Ci wystarczało. Jednak tutaj przyjaciółka zadbała o Twój pokój i urządziła go tak jak jej się podobało. Zadbała nawet o jakieś ubrania dla Ciebie. Byłaś jej wdzięczna za to, że pozwoliła Ci zamieszkać u siebie. Gdyby nie ona zapewne wylądowałabyś pod mostem, bo nie miałaś nawet pieniędzy na wynajem hotelu. Byłaś jej wdzięczna za to, że mimo wszystko trwałą przy Tobie wtedy, kiedy najbardziej potrzebowałaś wsparcia.
-Dziękuję, że mnie przygarnęłaś. - westchnęła, kiedy tylko usiadły razem na kanapie w salonie.
-Vilu, daj spokój. - uśmiechnęła się i objęła ją ramieniem. - Nie musisz mi za nic dziękować, od tego są przyjaciele. - pocałowała Cię w skroń i mocno przytuliła.
Wiedziałaś, że możesz na nią liczyć i że zawsze będzie przy Tobie. Byłaś pewna, że ona nie odwróci się od Ciebie tak jak inni. Wiedziałaś, że teraz możesz jedynie polegać na niej, że teraz tylko ona może być Twoim oparciem. Zjadacie wspólnie kolację w dość krępującej ciszy. Dlaczego? Boisz się odezwać chociażby jednym słowem, żeby nie powiedzieć czegoś głupiego. Boisz się zrobić cokolwiek. Boisz się wziąć coś w dłoń, aby ona nie pomyślała sobie, że chcesz zrobić jej krzywdę. Po prostu boisz się wszystkiego. Nawet przy wieczornym oglądaniu telewizji nie odzywasz się ani słowem. Skuliłaś jedynie nogi przyciągając je pod brodę, aby lepiej Ci się siedziało. Po obejrzeniu filmu wchodzisz do pokoju, który został przeznaczony dla Ciebie. Stajesz pod oknem i spoglądasz w niebo. Zdajesz sobie sprawę, że widzisz tak dobrze niebo pierwszy raz odkąd wyszłaś zza krat, ale masz świadomość, że nie jest to ostatni raz. Bynajmniej masz taką nadzieję. Kładziesz się i na miękkim materacu zasypiasz niemalże od razu.
Następnego dnia budzi Cię zapach świeżo zaparzonej kawy. Wychodzisz z pokoju przeciągając się. Ula wita Cię ciepłym i szerokim uśmiechem, a Ty nieco speszona siadasz na krześle przy kuchennej wysepce. Częstuje Cię kawą i razem zjadacie śniadanie.
-Vilu,nie musisz się bać. Czuj się jak u siebie. - posyła Ci ciepły uśmiech, po czym zbiera brudne naczynia. Nie odpowiadasz. Wychodzisz do pokoju i ubierasz się. - Idziemy do pracy.
-Ja nie mam pracy. - wzdychasz i siadasz zmarnowana na salonowej kanapie.
-Od dzisiaj pracujesz w mojej restauracji. - ciągnie Cię za dłoń i razem wychodzicie. Nie wiesz jak masz jej dziękować za to wszystko co dla Ciebie robi. Nie wiesz czy w ogóle za tą pomoc da się jakoś podziękować. Chcesz jedynie udowodnić jej, że się zmieniłaś, i że nie jesteś już taka jak kiedyś. Chcesz udowodnić, że te pięć lat w więzieniu dało Ci wiele do myślenia. Chcesz pokazać, że nie jesteś tą samą osobą co przed laty.
~*~
Tak więc mamy kolejną część. ;). Przepraszam, że dopiero teraz, ale nie znalazłam wcześniej czasu, aby cokolwiek naskrobać, tak więc jestem tutaj dzisiaj. ;). Mam nadzieję, że mi wybaczycie. ;)
Proszę o szczere opinie dotyczące owego rozdziału, byłabym za nie bardzo wdzięczna! ;)
Pozdrawiam, inaccessiblegirl!